poniedziałek, 28 listopada 2011

Jak to się wszystko zaczęło?

Zacznijmy od początku. Wychowałam się w latach 90. kiedy lalka Barbie zaczęła opuszczać powoli Pewexy i wkroczyła na salony sklepów z zabawkami. Pamiętam kiedy po raz pierwszy ujrzałam oryginalną barbie na wystawie - od razu się w niej zakochałam i marzyłam o niej dniami i nocami. Codziennie idąc z babcią na spacer przystawałam przy wystawie i wgapiałam swoje dziecięce oczka w nieosiągalne cudo (cena była zbyt wysoka, żeby rodzice ot tak mogli mi ją kupić). Jak się niedawno dowiedziałam, dzięki pomocy kolekcjonerów Barbie była to gold coast Barbie riviera:
 (zdjęcie pożyczyłam z bloga http://petraplasty.blox.pl)
Nie wiem ile czasu minęło, ale w końcu nadeszły moje urodziny (a może gwiazdka?) i Babcia kupiła mi wymarzony prezent. 
Tak zaczęła się moja miłość do Barbie, później miałam jeszcze 3 oryginalne mattelki, które po latach zabawy trafiły do innego dziecka. Od tamtej pory minęło parę lat i zupełnie zapomniałam o magii lalek (chociaż przyznam, że lubiłam chodzić w marketach na dział zabawek i oglądać co nowego wymyślił mattel;)) Aż do chwili, kiedy gdzieś w sieci wpadłam na informację o lalkach stworzonych na wzór postaci z filmu "Zmierzch" - pomyślałam sobie wtedy "Ciekawe ile słynnych postaci ma swoje lalkowe zwierciadła"? zaczęłam szukać i...wpadłam w "różową" otchłań. Od linka do linka sieć zaczęła mnie przenosić w korytarze i całe salony świata Barbie. Zaczęłam czytać od deski do deski blogi ludzi, którzy kolekcjonują mattelki i piszą o tym z ogromną pasją. Temat mnie wciągnął, ale nie mam duszy kolekcjonera i wiem, że posiadanie czegokolwiek nie przynosi mi żadnej satysfakcji (jedyne co zbieramy z mężem to wszelakie "przydasie", którymi mieszkanie jest zawalone, a kiedy faktycznie jakiś zapomniany przydaś jest potrzebny,  pilnuje go amba fatima i żadne z nas nie wie gdzie jest) I tak powstał pomysł na nadawanie Lalkom nowego życia...

Chyba w końcu doszłam do sedna sprawy...oglądając te wszystkie kolekcje pomyślałam, że dziesiątki a może nawet tysiące dziewczynek marzy o posiadaniu chociaż jednej lalki barbie. Dzięki blogowiczom dowiedziałam się jak można lalki odrestaurować i nadać im nowe życie (tym porzuconym przez dzieci, potarganym i pogryzionym, które nie ucieszą żadnej małej dziewczynki, bo wyglądają jak "idź stad i nie wracaj":)) W mojej głowie narodził się pomysł, którym czem prędzej postanowiłam podzielić się z moją przyjaciółką - Martyną. Kiedy tylko udało nam się w końcu spotkać, po wymianie kilku standardowych zdań (co u ciebie? wujowo, ale wiesz, dobre ciacho, nowe ciuchy, pies był chory, byłam tu i tam...) powiedziałam "mam świetny pomysł i jestem pewna, ze Ci się spodoba!" I zaczęłam snuć swoją opowieść...Z początku było zainteresowanie a po słowach "kolekcjonerzy Barbie" na twarzy Martyny pojawiło się coś pomiędzy zniesmaczeniem, zdziwieniem i śmiechem, ale wiedziałam, że za chwilę ta baba będzie równie podekscytowana co ja i wciągnę ją do swojej akcji. No i jak zwykle się nie myliłam:) Po kilkunastu minutach mojej paplaniny i pokazywania różnych stron w necie Martynie zapaliły się równie wielkie lampki w oczach i zaczęłyśmy snuć plany. Tak powstała nazwa bloga "Don`t let Barbie die" (Jako ignorantka językowa nigdy nie wpadłabym na taki tytuł, ale po kilkunastu sekundach zastanowienia "co to znaczy?" przytaknęłam z entuzjazmem)
Ustaliłyśmy co trzeba zrobić i jakie powziąć kroki:
1. Zebrać "trupki" Barbie
2. Zebrać buciki, ubranka gadżety
3. Każda lalkę dokładnie obejrzeć z każdej strony, wybrac dla niej nowy zawód/wizerunek
4. Wziąć się do roboty- pranie, mycie, układnie lub wszczepianie włosów, przerabianie lub szycie nowych fatałaszków, znając nas to jeszcze nadanie nowego imienia, ładne wykończenie, pakowanie, uwiecznienie całej metamorfozy...pokazanie wszystkiego światu i...
5...najważniejsze - wybranie dla lalki nowego domu - bierzemy pod uwagę domy dziecka, domy samotnej matki, świetlice, albo indywidualne rodziny.

Tak to się mniej więcej przedstawia. W tym tygodniu dotrze do mnie pierwszy trupek i mam nadzieję we w miarę krótkim czasie kolejne. Na razie szukamy w second-handach, na allegro, wśród koleżanek i dalszych znajomych oraz na różnych forach internetowych. Mam nadzieję, że powstanie tego bloga przyczyni się do zwalenia mi się na głowę setek lalek, które uszczęśliwią setki dzieci:)

Jeżeli masz zbędne lalki, stare ubranka itp. to skontaktuj się ze mną. Zapłacę za przesyłkę. Gwarantuję, że każda lalka trafi w dobre ręce:)